Składniki:
- 2 pojedyncze piersi z kurczaka
- 2 skrzydełka drobiowe
- 2 skrzydełka drobiowe
- 1 marchewka
- włoszczyzna (ja użyłam połowy opakowania mrożonej)
- 1 cebula
- 2 liście laurowe
- 2 łyżki masła
- 2,5 szklanki mąki + nieco do posypywania rąk
- 1 ząbek czosnku
- odrobina soku z cytryny
- 5 łyżeczek serka Bieluch
- 1 jajko
- bułka tarta
- olej (sporo, ponieważ smażymy w głębokim tłuszczu)
- sól, pieprz czarny, pieprz cayenne, ziele angielskie,
pieprz czarny w ziarenkach
- pęczek natki pietruszki
Przygotowanie:
Cebulę obierz i przekrój na pół. Jedną połówkę odłóż, a
drugą opal lub podpiecz w piekarniku. Umieść piersi z kurczaka i skrzydełka w
garnku, dolej wodę tak aby zakryła całe mięso i zagotuj. Zbieraj w międzyczasie
pojawiające się szumowiny. Dodaj pokrojoną marchewkę i resztę warzyw, połowę
natki pietruszki, opaloną cebulę, sól, liście laurowe, dwa ziarenka ziela
angielskiego i kilka ziarenek pieprzu. Gotować na wolnym ogniu przez około 40 min. Po tym czasie wyciągnąć kurczaka i odłożyć do ostygnięcia. Odmierzyć
2,5 szklanki bulionu i przelać go do osobnego garnka. Zagotować, dodać 2 łyżki
masła, a gdy się rozpuści 2,5 szklanki mąki. Mieszać wywar energicznie aż
powstanie jednolite ciasto. Odłożyć do ostygnięcia. Skrzydełka z kurczaka obrać
ze skóry i usunąć kości. Mięso ze skrzydełek i piersi rozdrobnić palcami. Na
patelni podgrzewamy olej, wrzucamy posiekaną drobno drugą połówkę cebuli,
podsmażamy, po chwili dodajemy posiekany ząbek czosnku. Po ok. 2, 3 minutach
dodajemy rozdrobnionego kurczaka, wyłączamy gaz. Siekamy drugą połowę natki
pietruszki i dodajemy do kurczaka wraz z serkiem Bieluchem oraz marchewką wyłowioną z bulionu i rozgniecioną widelcem. Doprawiamy
pieprzem, solą i pieprzem cayenne, mieszamy. Wracamy do ciasta. Aby ukształtować coxinhas
bierzemy kawałek ciasta wielkości piłeczki do golfa, podsypujemy mąką,
formujemy kulę, a następnie robimy dziurkę w środku i nakładamy sporo masy z
kurczakiem i zamykamy. Formujemy kształt nieco grubszego drumsticka (jak na
zdjęciu). Obtaczamy w rozkłóconym jajku i bułce tartej doprawionej pieprzem i
solą. Smażymy w głębokim tłuszczu do brązowo-złotej barwy (ważne żeby tłuszcz
był dobrze rozgrzany). To samo robimy z resztą ciasta. Po usmażeniu odstawiamy
coxinhas na ręcznik papierowy żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
Oj troszke pracochlonne!
OdpowiedzUsuńMusialabym wrodzonego lenia mocno przekonywac do kooperacji!
Ale, jakby ktos je dla mnie zrobil...
:)