wtorek, 27 stycznia 2015

Spaghetti z sosem szpinakowym, mascarpone i prażonymi orzechami

Szpinak to coś co lubię. Orzechy włoskie też. A makaron to już w ogóle. Dlatego kiedy w mojej lodówce zostało trochę sera mascarpone, z którym nie miałam co zrobić, postanowiłam stworzyć coś nowego i zawierającego wszystkie te składniki. Według mnie całość mocno współgra. Oczywiście na koniec musiałam posypać wszystko Grana Padano, bo przecież nie odpuściłabym sobie tej przyjemności. A skoro dodatkowo do szpinaku bardzo pasują pomidory suszone, to dlaczego by ich również nie dodać?

Składniki na porcję dla 1 osoby:
- makaron spaghetti (ilość zależy od głodu :))
- pół opakowania mrożonego, rozdrobnionego szpinaku (225g)
- 5 pomidorów suszonych w oleju
- ¼ opakowania serka mascarpone (ok. 60g)
- 1,5 ząbka czosnku
- łyżka masła
- sól, pieprz czarny, starta gałka muszkatołowa
- pół garści posiekanych drobno orzechów włoskich
*kawałek twardego sera, np. Grana Padano jak w moim przypadku

Przygotowanie:
W garnku rozpuszczamy masło i podsmażamy na nim czosnek. Następnie dodajemy drobno pokrojone suszone pomidory i dalej smażymy. Po jakimś czasie dodajemy szpinak i podgrzewamy całość. Do tego mascarpone i przyprawy: pieprz i sól do smaku. Podgrzewamy sos na małym ogniu przez około 10 minut. W tym czasie gotujemy makaron w osolonej wodzie (ja użyłam pełnoziarnistego) oraz prażymy orzechy włoskie na rozgrzanej patelni. Kiedy wszystko jest gotowe przekładamy na talerz makaron, sos doprawiamy gałką muszkatołową i polewamy nim makaron, posypujemy startym serem i prażonymi orzechami.



poniedziałek, 26 stycznia 2015

Lekka i smaczna tortilla śniadaniowa

Jakiś czas temu wyhodowałam sobie na talerzu rzeżuchę. Chyba sto lat jej nie jadłam, a teraz przypomina mi smaki dzieciństwa. Idealnie pasuje na kanapki ale po dzisiejszym śniadaniu stwierdzam, że jest równie fantastyczna jako składnik tortilli. Do tego twaróg, jajko, rzodkiewka, sos i powstaje coś naprawdę wartego spróbowania. Już raz zamieściłam na blogu przepis na tortillę ale tamta była grubsza i obiadowa :).

Składniki:
- ¼ szklanki mąki + odrobina do podsypania
- woda
- 1,5 łyżeczki oleju + odrobina do smażenia
- sól, pieprz
- rzeżucha
- 2-3 rzodkiewki
- łyżeczka majonezu
- łyżeczka miodu
- łyżeczka musztardy
- 3 łyżki twarogu
- 1 jajko

Przygotowanie:
Gotujemy jajko na twardo, obieramy i kroimy na ćwiartki. Teraz sos – w misce mieszamy majonez, musztardę, miód i łyżeczkę oleju. Przygotowujemy stolnicę. Wysypujemy na nią mąkę, którą mieszamy ze szczyptą soli. W mące i soli robimy dołek i wlewamy pół łyżeczki oleju, a następie stopniowo dolewamy wodę i zagniatamy ciasto (najłatwiej nożem) tak, aby zebrać całą wysypaną mąkę. Następnie rozwałkowujemy ciasto na cienki placek średnicą dostosowany do naszej patelni. Podczas wałkowania podsypujemy ciasto mąką żeby się nie przyklejało. Rozgrzewamy patelnię, nalewamy na nią odrobinę oleju i smażymy placek z obu stron po kilka minut. Placek będzie bardzo cienki więc szybko będzie gotowy. Trzeba uważać żeby nie smażyć go zbyt długo bo tortilla stwardnieje, a tego nie chcemy. 2-3 minuty z każdej strony powinno wystarczyć. Po usmażeniu przekładamy placek na talerz, smarujemy go twarogiem, posypujemy pieprzem i solą do smaku, układamy jajko, pokrojone w plasterki rzodkiewki, polewamy sosem, posypujemy rzeżuchą, zawijamy całość i przekrawamy na pół. Gotowe!



sobota, 24 stycznia 2015

Rozgrzewająca zupa z zieloną soczewicą

Dziś w Krakowie jest zimno i śnieżnie. W szczególnie takie dni potrzebujemy dobrej muzyki i jedzenia, które nas rozgrzeje i sprawi, że zrobi nam się przyjemnie. Wydaje mi się, że gorąca zupa z dodatkiem pieprzu cayenne to w tym wypadku najlepszy wybór. A w dodatku samo zdrowie!

Składniki:
- ¾ szklanki zielonej soczewicy
- 3 małe ziemniaki
- 1 duża cukinia
- 1 cebula
- 2 duże pomidory bez skóry
- 2 marchewki
- pół pęczka natki pietruszki
- ok. 1,5l wody
- 5 łyżeczek przecieru pomidorowego
- 1 liść laurowy
- 2 ziarenka ziela angielskiego
- pół łyżeczki mielonego kminku, pół łyżeczki pieprzu cayenne, sól do smaku
- olej do smażenia

Przygotowanie:
Warzywa obieramy. Cebulę pokrojoną w kostkę podsmażamy w sporym garczku. Następnie dodajemy do niej pokrojone w kostkę marchewki oraz opłukaną soczewicę i dalej podsmażamy. Po ok. 5 minutach dolewamy 1 litr wody, całość zagotowujemy, a następnie gotujemy pół godziny na małym ogniu. Następnie dodajemy resztę warzyw pokrojonych w kostkę, natkę pietruszki, przyprawy (w tym liść laurowy i ziele angielskie), przecier pomidorowy i dolewamy pozostałe 0,5l wody. Gotujemy dalej przez następne pół godziny. Po tym czasie wszystkie warzywa powinny być miękkie. Na koniec należy sprawdzić czy zupa jest odpowiednio słona, ponieważ ziemniaki to złodzieje soli!



czwartek, 22 stycznia 2015

Tarta z granatem

Dostałam granat i postanowiłam coś z nim zrobić. Część zjadłam a resztę chciałam wykorzystać w jakiś kulinarny sposób. W sezonie często przygotowuję pyszną tartę z malinami i kremem z serkiem mascarpone. Tym razem zamiast malin jej składnikiem stał się granat, a jego kwaśny smak sprawdził się tu idealnie.

Składniki:
- 250g mąki + odrobina do podsypania przy wałkowaniu i posypania formy
- 125g zimnego masła + odrobina do natłuszczenia formy
- 2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 1 rozkłócone jajko
- trochę mleka
- pół łyżeczki aromatu waniliowego
- opakowanie serka mascarpone (250g)
- 3-4 łyżki bitej śmietany (użyłam Śnieżki)
- ¾ tabliczki białej czekolady
- ¾ owocu granatu

Przygotowanie:
Mąkę i pokrojone na małe kawałki masło pocieramy w palcach na kruszonkę, następnie dodajemy rozkłócone jajko, aromat waniliowy, szczyptę soli i cukier. Dolewamy taką ilość mleka żeby utworzyć kulę z ciasta i żeby nie lepiło się ono za bardzo. Gotowe ciasto wkładamy w folii do lodówki na 30 minut. Po tym czasie wyjmujemy je i rozwałkowujemy odpowiednio do wielkości formy na tartę. Formę natłuszczamy i posypujemy mąką. Następnie układamy na niej ciasto, dociskamy i wstawiamy do lodówki na następne pół godziny. Po tym czasie spód tarty nakłuwamy widelcem i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, pieczemy 20-25 minut, a następnie odstawiamy do ostygnięcia. Przygotowujemy krem. Roztapiamy białą czekoladę (jeśli robimy to w garnku na gazie a nie w kąpieli wodnej, można dodać odrobinę mleka żeby czekolada się nie przypaliła). Ostudzoną czekoladę łączymy z serkiem mascarpone i bitą śmietaną. Krem przekładamy na spód tarty i posypujemy hojnie pestkami granatu. 



wtorek, 20 stycznia 2015

Nuggetsy z frytkami z ziemniaków i marchewki

Od dawna nie jem już żadnych fast foodów. Czasem tęsknie, bo bardzo lubiłam np. podczas zakupów przekąsić jakiegoś hamburgera z frytkami. Ale zmieniłam dietę i nie ma opcji żeby coś takiego znalazło się na moim talerzu (a raczej kawałku kartonu). Teraz kiedy nachodzi mnie ogromna ochota na jakieś śmieciowe jedzenie przygotowuję nuggetsy z frytkami, wszystko domowej roboty – najlepsze i najzdrowsze :). Mięso z kurczaka po długim moczeniu w jogurcie z przyprawami jest soczyste i aromatyczne, do tego przepyszne frytki i koperkowy dip. Przepis przewiduje powstanie dwóch porcji.

Składniki:
- duża pojedyncza pierś z kurczaka
- 2 marchewki
- 4-5 ziemniaków
- 180g jogurtu naturalnego (małe opakowanie)
- 3-4 łyżeczki majonezu
- 180g jogurtu greckiego
- pół pęczka koperku
- pieprz czarny, pieprz cayenne, sól, sproszkowana słodka papryka, czosnek granulowany, oregano, zioła prowansalskie, przyprawa z suszonymi pomidorami (np. toskańska), tymianek
- 2 łyżeczki oleju (ja użyłam z pestek winogron)
- mała paczka krakersów

Przygotowanie:
Na kilka godzin przed pieczeniem nuggetsów i frytek, kroimy kurczaka w nieco grubsze plastry ustawiając nóż pod kątem i przygotowujemy marynatę: jogurt, pieprz czarny, odrobina pieprzu cayenne, sól, sproszkowana słodka papryka i czosnek. Wkładamy kurczaka do marynaty i odstawiamy do lodówki na kilka godzin, jak wcześniej wspomniałam. Tak naprawdę wystarczy godzina ale im dłużej, tym lepiej :). Po tym czasie wyjmujemy mięso z lodówki i przygotowujemy panierkę – pokruszone krakersy mieszamy z 2 łyżeczkami przyprawy z suszonymi pomidorami. Obtaczamy w niej kurczaka i odkładamy na talerz. Teraz warzywa. Ziemniaki i marchewki, obieramy i kroimy w słupki. Zagotowujemy w garnku wodę, można ją lekko posolić i wrzucamy warzywa na jakieś 5 minut. Po tym czasie odsączamy je na papierowym ręczniku, układamy na blasze, posypujemy pieprzem czarnym, solą, papryką, czosnkiem granulowanym, oregano, ziołami prowansalskimi i tymiankiem oraz skrapiamy olejem. Warzywa wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. Po 15 minutach dorzucamy na blachę nuggetsy. Całość pieczemy jeszcze ok. 35 minut. Podczas pieczenia, warzywa od czasu do czasu należy przemieszać a nuggetsy odwracać (przynajmniej raz). Na koniec sos – mieszamy jogurt grecki, posiekany koperek, majonez i doprawiamy odrobiną pieprzu cayenne.



poniedziałek, 19 stycznia 2015

Smażona kanapka z kurczakiem

Opcja na śniadanie, kolację lub przekąskę. Użyłam produktów, które akurat miałam w lodówce i wyszło coś naprawdę ciekawego i smacznego. Wiem, że nie jest to nic wybitnego ale czy tylko trudne rzeczy mogą być smaczne?

Składniki:
- 2 kromki dowolnego chleba
- 2 suszone pomidory w oleju
- kawałek usmażonego lub ugotowanego kurczaka (mnie został kawałek po coxinhas z poprzedniego przepisu, bulionowy aromat sprawdził się tu idealnie)
- 2 plasterki dowolnego sera żółtego
- kilka listków świeżej bazylii
- pół ząbka czosnku
- pół łyżki masła
- odrobina oleju

Przygotowanie:
Kromki chleba smarujemy bardzo skromnie masłem z jednej strony. Na jednej z nich układamy: plasterek sera żółtego, na to pokrojonego w plasterki kurczaka, pokrojone pomidory suszone, porwane listki bazylii, drugi plasterek sera i zamykamy całość drugą kromką. Nagrzewamy patelnię. Wlewamy na nią odrobinę oleju i dodajemy resztę masła. Gdy masło się rozpuści przekładamy kanapkę na patelnię i przykrywamy pokrywką. Co jakiś czas sprawdzamy spód kanapki i gdy osiągnie kolor brązowo-złoty przewracamy kanapkę na drugą stronę i czekamy aż druga kromka również uzyska tę barwę. Gdy kanapka jest gotowa przekładamy ją na talerz i nacieramy z obu stron świeżym czosnkiem. Przekrawamy i gotowe.



niedziela, 18 stycznia 2015

Pieczony łosoś z grzankami z masłem bazyliowym

Łososia darzę ogromną sympatią. Jest chyba moją ulubioną rybą. Najbardziej smakuje mi przyrządzony w podstawowy sposób - folia, odrobina masła, kilka plasterków cytryny, pieprz biały, sól, zawijamy i do pieca. Za to jeśli chodzi o dodatki to można ciekawie poeksperymentować. Dziś na obiad pieczony łosoś z grzankami z masłem bazyliowy. Świecie, dziękuję, że istnieje Grana Padano!

Składniki:
- kawałek łososia (ja zazwyczaj kupuję pakowane kawałki ze skórą z Biedronki, są akurat na obiad dla dwóch osób)
- kilka plasterków cytryny
- pieprz biały, sól
- 3 łyżki masła
- sporo liści świeżej bazylii
- 2 suszone pomidory w oliwie/oleju
- kawałek startego sera Grana Padano (może być też parmezan lub inny twardy ser)
- bagietka
*opcjonalnie: przyprawa do ryb, polecam Prymat

Przygotowanie:
Najpierw masło bazyliowe. Do miseczki przekładamy 2,5 łyżki masła, zostawiamy poza lodówką żeby masło zmiękło. Kiedy to już nastąpi, dodajemy do niego posiekane liście bazylii oraz drobno pokrojone suszone pomidory, całość ugniatamy widelcem i wkładamy do lodówki. Teraz łosoś. Wykładamy go na folię aluminiową (nie odcinamy skóry, mięso praktycznie samo będzie od niej odchodzić po upieczeniu), przyprawiamy solą i białym pieprzem. Na to kilka plasterków cytryny i pół łyżki masła rozłożonej w wiórkach po powierzchni ryby. Łososia szczelnie zawijamy folią i pieczemy ok. 25-30 minut w temperaturze 180 stopni. Kiedy łosoś jest już w piekarniku kroimy bagietkę na kromki, które smarujemy obficie naszym bazyliowym masłem, a następnie posypujemy serem. Układamy na blasze, wkładamy do piekarnika i pieczemy wraz z łososiem. Całość powinna być gotowa w tym samym czasie :).



sobota, 17 stycznia 2015

Brazylijskie coxinhas

Poznawanie nowych kuchni, kultur i ludzi to coś niesamowitego. Zwłaszcza gdy jedno łączy się z drugim. O coxinhas, czyli brazylijskich krokiecikach usłyszałam od mojego przyjaciela Pedro, który pochodzi z Brazylii. To rodzaj street foodu, szybkiej przekąski, oczywiście tradycyjnie smażonej w głębokim tłuszczu. Podstawą całego dania jest bulion. I właśnie to w nich lubię, nawet jeśli trafisz podczas jedzenia na zbyt gruby kawałek ciasta, to nie czujesz się zamulony. Smak jest rosołowy i bardzo przyjemny. W przepisie jaki otrzymałam wykorzystuje się tylko piersi z kurczaka. Postanowiłam tym razem dodać dwa skrzydełka żeby podkręcić nieco wywar. Coxinhas są świetnym pomysłem na imprezy, ponieważ długo utrzymują ciepło w środku. Sama przygotowałam je rok temu na swoje urodziny i cieszyły się powodzeniem. Jest jednak jeden minus – czas przygotowywania. Danie nie jest trudne ale zajmuje trochę czasu. Sam bulion gotujemy jakieś 40 minut. Całość można zamknąć w 2 godzinach przy dobrej organizacji czasu :).

Składniki:
- 2 pojedyncze piersi z kurczaka
- 2 skrzydełka drobiowe
- 1 marchewka
- włoszczyzna (ja użyłam połowy opakowania mrożonej)
- 1 cebula
- 2 liście laurowe
- 2 łyżki masła
- 2,5 szklanki mąki + nieco do posypywania rąk
- 1 ząbek czosnku
- odrobina soku z cytryny
- 5 łyżeczek serka Bieluch
- 1 jajko
- bułka tarta
- olej (sporo, ponieważ smażymy w głębokim tłuszczu)
- sól, pieprz czarny, pieprz cayenne, ziele angielskie, pieprz czarny w ziarenkach
- pęczek natki pietruszki

Przygotowanie:
Cebulę obierz i przekrój na pół. Jedną połówkę odłóż, a drugą opal lub podpiecz w piekarniku. Umieść piersi z kurczaka i skrzydełka w garnku, dolej wodę tak aby zakryła całe mięso i zagotuj. Zbieraj w międzyczasie pojawiające się szumowiny. Dodaj pokrojoną marchewkę i resztę warzyw, połowę natki pietruszki, opaloną cebulę, sól, liście laurowe, dwa ziarenka ziela angielskiego i kilka ziarenek pieprzu. Gotować na wolnym ogniu przez około 40 min. Po tym czasie wyciągnąć kurczaka i odłożyć do ostygnięcia. Odmierzyć 2,5 szklanki bulionu i przelać go do osobnego garnka. Zagotować, dodać 2 łyżki masła, a gdy się rozpuści 2,5 szklanki mąki. Mieszać wywar energicznie aż powstanie jednolite ciasto. Odłożyć do ostygnięcia. Skrzydełka z kurczaka obrać ze skóry i usunąć kości. Mięso ze skrzydełek i piersi rozdrobnić palcami. Na patelni podgrzewamy olej, wrzucamy posiekaną drobno drugą połówkę cebuli, podsmażamy, po chwili dodajemy posiekany ząbek czosnku. Po ok. 2, 3 minutach dodajemy rozdrobnionego kurczaka, wyłączamy gaz. Siekamy drugą połowę natki pietruszki i dodajemy do kurczaka wraz z serkiem Bieluchem oraz marchewką wyłowioną z bulionu i rozgniecioną widelcem. Doprawiamy pieprzem, solą i pieprzem cayenne, mieszamy. Wracamy do ciasta. Aby ukształtować coxinhas bierzemy kawałek ciasta wielkości piłeczki do golfa, podsypujemy mąką, formujemy kulę, a następnie robimy dziurkę w środku i nakładamy sporo masy z kurczakiem i zamykamy. Formujemy kształt nieco grubszego drumsticka (jak na zdjęciu). Obtaczamy w rozkłóconym jajku i bułce tartej doprawionej pieprzem i solą. Smażymy w głębokim tłuszczu do brązowo-złotej barwy (ważne żeby tłuszcz był dobrze rozgrzany). To samo robimy z resztą ciasta. Po usmażeniu odstawiamy coxinhas na ręcznik papierowy żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu.



czwartek, 15 stycznia 2015

Warstwowa sałatka z tuńczykiem i kuskusem

Jako dziecko nie przepadałam za bardzo za rybami, no może poza paluszkami rybnymi i pastą z wędzonej makreli. Teraz, kiedy przygotowuję je na swój sposób, coraz bardziej się do nich przekonuję. Wiem, że tuńczyk z puszki to nie jakiś szczyt marzeń i kawior, można kupić zacny kawałek ryby a nie liczyć na to co znajdziemy w środku kawałka metalu. Ale jakoś tak bardzo mi pasuje ta ryba właśnie w takiej formie, że często z niej korzystam. Dziś sałatka z tuńczykiem. Mam nadzieję, że zdjęcie nie wyjdzie tandetnie, a sałatka nie będzie na nim wyglądać jak z imienin cioci. Ważne, że jest to kolejna alternatywa kolacyjna. A nie ciągle ten chleb i nudne kanapki :).

Składniki:
- puszka tuńczyka
- 2 jajka
- pół szklanki kaszy kuskus (przed zalaniem wodą)
- mały kawałek sera żółtego (ja akurat miałam w plasterkach, użyłam dwóch)
- pieprz, sól
- 100g jogurtu greckiego
- 2 łyżeczki majonezu
- oliwki zielone, ok. 10 sztuk
*jeśli ktoś lubi cebulę, to jak najbardziej będzie tu pasować, ja nie dodałam bo nie toleruję świeżej :)

Przygotowanie:
Jajka gotujemy na twardo i ścieramy na tarce, podobnie jak ser żółty. Kuskus przygotowujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. W miseczce łączymy majonez z jogurtem greckim, doprawiamy szczodrze pieprzem i solą. Przygotowujemy sobie miskę lub plastikowy pojemnik i układamy warstwowo: kuskus, na to połowa mieszanki majonezowo-jogurtowej, tuńczyk, oliwki przekrojone na połówki, starte jajka, reszta miksu majonezowo-jogurtowego i starty ser żółty. Gotowe!



środa, 14 stycznia 2015

Brownie bez mąki

Od zawsze przygotowywałam brownie z jednego przepisu. Nie wprowadzałam żadnych zmian bo było to dla mnie brownie idealne. Ale wczoraj tak bardzo poczułam niechęć do mąki, że dziś postanowiłam je upiec z mielonymi migdałami. Zmniejszyłam również ilość cukru, według mnie wystarczy tyle, ile jest ale każdy może to dostosować do swoich potrzeb :). Nieco pozmieniałam i powstał mocno czekoladowy przysmak.

Składniki:
- 200g masła
- dwie tabliczki gorzkiej czekolady
- szklanka białego cukru
- szklanka mielonych migdałów
- pół szklanki naturalnego kakao
- 3 jajka
- łyżeczka aromatu waniliowego
- łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli

Przygotowanie:
Roztopić masło z czekoladą. Do miski wsypać mielone migdały, cukier, proszek do pieczenia, kakao i sól. Po roztopieniu masła i czekolady ostudzić je nieco i dodać do nich jajka oraz aromat waniliowy, wymieszać. Przelać całość do sypkich składników. Masę zamieszać i przelać do prostokątnej lub kwadratowej formy (wymiary mojej to 26x30cm) wyłożonej papierem do pieczenia. Piec 30 minut w temperaturze 180 stopni. Udanego pieczenia!:)




wtorek, 13 stycznia 2015

Borek z farszem paprykowo-cukiniowym

Uwielbiam Turcję i turecką kuchnie. Jest niezwykle barwna i inspirująca. Jak do tej pory byłam w Turcji niestety tylko raz ale już nie mogę się doczekać aż znowu odwiedzę to miejsce. Z racji tego, że mam znajomych Turków, rozmawiam z nimi często o gotowaniu i proszę o wskazówki i przepisy od nich i od ich mam :). Chciałam sama przygotować ciasto filo, tak jak mi polecali. Ale wydaje mi się to tak pracochłonne (wałkowanie na bardzo cienko), że tym razem postawiłam na produkt gotowy, co rzadko robię. Próbowałam borek również z farszem ze szpinaku, jednak paprykowo-cukiniowy z serem sałatkowym jest dla mnie najsmaczniejszy. Trzeba pamiętać żeby drobno kroić warzywa, ponieważ wtedy wygodnie zwija się borki. Na jeden borek zużywam jeden płat ciasta filo.

Składniki:
- 3 płaty ciasta filo
- cukinia
- duża, czerwona papryka
- cebula
- ser sałatkowy lub feta, w zależności co kto ma (ok. 100g)
- kmin rzymski, pieprz czarny, sól, oregano
- woda
- łyżeczka oleju + odrobina do smażenia
- 4 łyżki jogurtu greckiego lub naturalnego
- 2 łyżki wody
- 2 jajka

Przygotowanie:
Rozgrzewamy na patelni olej. Obieramy i kroimy drobno cebulę, podsmażamy ją na złoto. Paprykę kroimy w kostkę i dorzucamy do cebuli, smażymy. Kiedy papryka zacznie mięknąć dodajemy pokrojoną w drobną kostkę cukinię. Całość doprawiamy solą, pieprzem, kminem rzymskim i oregano i dusimy ok. 15 minut (dusimy, ponieważ warzywa oddadzą soki). Do miseczki wbijamy jedno jajko, dodajemy 2 łyżki wody, 2 łyżki jogurtu oraz łyżeczkę oleju. Na suchym(!) blacie rozkładamy jeden płat ciasta filo. Całość polewamy częścią miksu jajeczno-jogurtowego i delikatnie rozsmarowujemy pędzelkiem kuchennym tak, aby ciecz pokryła całą powierzchnię ciasta. Następnie zawijamy z jednej strony kawałek ciasta na szerokość ok. 5cm, nakładamy kilka łyżek farszu, na to ser, polewamy odrobiną miksu jajeczno-jogurtowego i bardzo ostrożnie zawijamy w rulonik. Następnie zakręcamy go i tworzymy ślimaka. Czynność powtarzamy z dwoma pozostałymi płatami ciasta. Na koniec przygotowujemy drugi miks – mieszamy jedno jajko z dwiema łyżkami jogurtu. Powstałą mieszanką polewamy nasze borki i wkładamy je do piekarnika nagrzanego do 180-200 stopni na ok. 30-40 minut, aż wierzch zbrązowieje. 



poniedziałek, 12 stycznia 2015

Tarta. Odwrócona, jabłkowa, karmelowa

Pierwszy karmel to dla mnie ta tarta. I od razu mnie uzależnił. Dopracowałam również idealny spód i całość bardzo smacznie się komponuje. Domyślam się, że nie jest idealna i niektórym może się nie podobać. Ale smak rekompensuje wszystko. Chociaż według mnie jest urocza :). Często przygotowuję tarty w małej formie żeby móc spróbować różnych smaków w krótkim czasie. Zwłaszcza, że łatwiej przewrócić na koniec mniejszą tartę przy pomocy dużego talerza. Ale podam przepis na dużą formę, jeśli ktoś będzie potrzebował na małą to mogę również go później dodać w komentarzu.

Składniki:
- 250g mąki pszennej
- 125g + 40g masła + odrobina do nasmarowania formy
- 1 rozkłócone jajko
- kilka kropli aromatu waniliowego
- pół garści posiekanych orzechów włoskich
- opcjonalnie: 2 łyżki cukru pudru (nie jest to konieczne, ponieważ jabłka w karmelu wystarczą za całą słodycz)
- szczypta soli
- 5 jabłek
- sok z połowy cytryny
- woda
- 100g cukru

Przygotowanie:
Do miski wsypujemy mąkę i dodajemy małymi kawałkami 125g zimnego masła. Całość rozdrabniamy i mieszamy. Dodajemy sól, aromat waniliowy, orzechy, jajko i opcjonalnie cukier puder. Wyrabiamy delikatnie ciasto. W razie potrzeby dodajemy wodę. Gotowe ciasto formujemy w kulę i wkładamy w folii na 30 minut do lodówki. W tym czasie obieramy jabłka, kroimy w ósemki i wycinamy gniazda nasienne. Skrapiamy je sokiem z cytryny. Na patelnię wlewamy 50ml wody i cukier. Podgrzewamy na średnim ogniu, mieszamy. Gdy cukier się rozpuści przestajemy mieszać i czekamy aż się skarmelizuje (złocisty kolor, należy uważać, żeby się nie przypalił). Gdy nastąpi karmelizacja dodajemy masło, mieszamy, układamy jabłka i smażymy z obu stron aż będą miękkie i złociste. Jabłka przełożyć do nasmarowanej formy na tartę. Wyjąć ciasto, rozwałkować do średnicy formy, ułożyć na jabłkach i wcisnąć brzegi w stronę dołu formy. Piec około 30 minut w temperaturze 180-200 stopni. Po upieczeniu odwrócić tartę przy pomocy talerza.

niedziela, 11 stycznia 2015

Domowa tortilla

Po co kupować gotowe tortille skoro samemu można zrobić smaczniejsze i zdrowsze? Każdy może dodać do nich swoje ulubione dodatki i urozmaicać smak. Ja postawiłam na wersję podstawową - mąka, woda, olej i sól. Podane w przepisie dodatki są przykładowe, każdy lubi co innego. Świetnie sprawdzi się np. sałata, pomidor, łosoś, czy wołowina. Całość wygląda jak prawdziwy fast food! Albo nie, to jest dużo lepsze :)

Składniki (na jedną tortillę):
- ok. pół szklanki mąki pszennej
- olej
- połówka papryki
- kawałek fileta z kurczaka podsmażonego w ulubionych przyprawach (ja użyłam resztki szynki drobiowej własnej produkcji, w najbliższym czasie zamieszczę na nią przepis)
- sporo świeżego koperku
- 3 łyżki jogurtu greckiego
- łyżeczka majonezu
- pieprz cayenne, czosnek granulowany, pieprz czarny, sól, tymianek, sproszkowana słodka papryka
- 1 duży ziemniak
- folia aluminiowa

Przygotowanie:
Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni. Połówkę papryki układamy na blasze skórką do góry i pieczemy aż zmięknie, a skórka zrobi się miejscami czarna. Ziemniaki obieramy i kroimy w słupki. Zagotowujemy wodę w garku i wrzucamy pokrojone ziemniaki na 5 minut. Następnie odsączamy je i osuszamy na ręczniku papierowym. Wyciągamy blachę z papryką, dokładamy na niej ziemniaki, przyprawiamy czosnkiem granulowanym, pieprzem, solą, tymiankiem i słodką papryką, skrapiamy olejem i wkładamy z powrotem do piekarnika. W czasie pieczenia należy od czasu do czasu przemieszać nasze ziemniaczane frytki żeby przyprawy pokryły je wszystkie dokładnie oraz żeby nie przywarły. Wysypujemy około pół szklanki mąki na stolnicę. Dosypujemy szczyptę soli, mieszamy. Robimy z mąki i soli górkę a w niej dołek do którego wlewamy łyżeczkę oleju, a następnie stopniowo dolewamy wodę i nożem zagniatamy ciasto (jak ciasto na pierogi). Kiedy uzyskamy odpowiednią konsystencję ciasta, ręcznie formujemy kulkę, podsypujemy mąką i rozwałkowujemy na cienki placek, którego wielkość dostosowujemy do średnicy patelni (niektórym placek wyjdzie cieńszy, a innym grubszy, dlatego trzeba dostosować do siebie ilość mąki po pierwszym przygotowaniu tortilli). Przygotowujemy sos: mieszamy w miseczce jogurt, majonez, szczyptę pieprzu cayenne oraz drobno posiekany świeży koperek. Rozgrzewamy patelnię. Można dodać nieco oleju ale nie jest to konieczne bo znajduje się on już w naszym placku. Smażymy tortillę z obu stron aż do zrumienienia i pojawienia się pęcherzyków na jej powierzchni. Kiedy papryka jest już gotowa, ziemniaki również powinny być, sprawdzamy to widelcem. Nie należy się martwić jeśli będą potrzebować więcej czasu – za bardzo spieczona skórkę z papryki zawsze można zdjąć :). Kiedy warzywa są gotowe kroimy paprykę w paseczki i zaczynamy układanie: kawałek folii aluminiowej, na to tortilla, następnie połowa sosu, kurczak, papryka, frytki, reszta sosu i zawijamy. Smacznego!


PS: przepraszam za jakość wszystkich moich zdjęć ale niestety muszę je wykonywać moim telefonem komórkowym. A nie będę udawać, że wszystko robię w świetle dziennym, jedzenie fotografuję na świeżo, od razu po przygotowaniu :)

sobota, 10 stycznia 2015

Kotleciki jaglane z sosem pieczarkowym

Z racji tego, że jem obecnie bardzo mało mięsa, zaczęłam szukać nowych inspiracji i pomysłów w celu urozmaicenia mojej kuchni. I tak odkryłam kaszę jaglaną. Nie jestem fanką kasz ale jaglana w formie kotlecików jest dla mnie idealna. Uwielbiam kreatywność w kuchni i to, że jeden przepis może mieć milion wariacji, a każdy może dodać do niego nowe składniki. Ja postawiłam na prostotę. Składniki, które wg mnie jednoznacznie się łączą i do siebie pasują. Podoba mi się w tych kotlecikach to, że nie trzeba do nich w ogóle dodawać mąki ani nawet jajka. Są zwarte i pyszne. A do tego polane orzeźwiającym pieczarkowo-jogurtowym sosem. Taka porcja wystarczy na obiad dla dwóch osób (no może dla dwóch kobiet :)).

Składniki:
- 100g kaszy jaglanej
- 1 mała marchewka
- 1 cebula
- pół posiekanego pęczka pietruszki
- pieprz, sól, pieprz cayenne, sproszkowana papryka słodka, czosnek granulowany, tymianek
- 8 pieczarek
- jogurt (ja preferuję grecki ale może być też naturalny)
- ząbek czosnku
- kaszka kukurydziana (lub jakieś nasionka) do obtaczania
- olej do smażenia
- pół łyżki masła

Przygotowanie:
Gotujemy kaszę w osolonej wodzie. Po ugotowaniu przekładamy ją do miski. Na patelni podsmażamy cebulę z marchewką i dodajemy do kaszy razem z pietruszką, doprawiamy pieprzem cayenne, solą, sporą ilością czarnego pieprzu, czosnkiem granulowanym i papryką słodką. Całość mieszamy. Formujemy małe kotleciki, obtaczamy w kaszce kukurydzianej i smażymy z obu stron na złoty kolor. A teraz sos: w rondelku podsmażamy na oleju pieczarki, odparowujemy wodę. Dodajemy posiekany drobno czosnek, pieprz, sól, tymianek i masło. Całość smażymy chwilę. Na końcu dodajemy jogurt i delikatnie podgrzewamy.



piątek, 9 stycznia 2015

Dorsz pieczony pod kołderką pietruszkową

Dorsz to jedna z ryb, które bardzo często jem. Duszony, smażony, czy pieczony - zawsze się sprawdza. Sposób na przygotowanie tej ryby, który dzisiaj przedstawiam jest obecnie moim ulubionym. Od razu podam też przepis na purée ziemniaczane, kóre często przygotowuję :). Jako dodatek do dorsza wybrałam grillowaną cukinię. W trakcie jedzenia pomyślałam, że bardzo dobrze by tu pasował również grillowany pomidor.

Składniki:
- ok. 350g dorsza (ja wybrałam brzuszki ale równie dobrze pasuje filet)
- pół bułki
- pół pęczka pietruszki
- 1/3 szklanki białego wytrawnego wina
- 2 łyżki masła
- 3 średniej wielkości ziemniaki
- pieprz czarny i biały, sól, starta gałka muszkatołowa, tymianek suszony
- 2 łyżeczki soku z cytryny
- ząbek czosnku
- pół łyżeczki musztardy
- 1/3 szklanki mleka
- duża cukinia
- olej (do grillowania)

Przygotowanie:
Obieramy i gotujemy ziemniaki aż do miękkości. Rozdrabniamy pietruszkę, czosnek i bułkę (ja użyłam rozdrabniacza, można bardzo drobno posiekać). Dodajemy wino, łyżkę masła, doprawiamy czarnym pieprzem i solą, mieszamy. Naczynie żaroodporne smarujemy na dnie olejem. Układamy pokrojonego na kilka części dorsza oprószonego z obu stron solą i białym pieprzem. Na każdy kawałek nakładamy sporą ilość przygotowanej pasty pietruszkowej. Pieczemy w piekarniku w temperaturze 150 stopni (z termoobiegiem) około 20 minut. Przygotowujemy purée ziemniaczane. Ugotowane ziemniaki rozgniatamy oraz dodajemy do nich pieprz czarny, odrobinę soli, mleko, łyżkę masła, szczyptę gałki muszkatołowej oraz musztardę. Mieszamy. Cukinię kroimy w plasterki, posypujemy solą, czarnym pieprzem (hojnie żeby nie była mdła) i tymiankiem. Smażymy na patelni grillowej, po zrumienieniu przewracamy na drugą stronę i powtarzamy czynność. Po kilku minutach cukinia jest już gotowa. Układamy część purée, na nim rybę a obok grillowane plasterki cukinii. Smacznego!



czwartek, 8 stycznia 2015

Prościutki placek marchewkowy

Stosunkowo niedawno pierwszy raz spróbowałam placka marchewkowego. I był to właśnie ten placek. Nie chcę innego. Jest wilgotny, bardzo smaczny i nie za słodki. Jedząc go nie mam wyrzutów sumienia :). Obecnie zamiast zwykłego oleju rzepakowego dodaję olej z prażonych orzechów włoskich bo bardzo mi smakuje, a zawsze to coś innego. Placek ten przypomina keks, możemy do niego dorzucić wszystkie orzechy i suszone owoce jakie lubimy. Jego zapach zawsze wprowadza w kuchni świąteczny i przytulny klimat. Placek na zdjęciu jest mniejszy, zrobiłam go z połowy składników, w małej keksówce.

Składniki:
- 3/4 szklanki oleju (rzepakowy lub słonecznikowy, ja polecam pół na pół z olejem z orzechów włoskich)
- 4 całe jajka
- 300 ml cukru
- 450 ml mąki
- łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 łyżeczki cynamonu
- pół łyżeczki startej gałki muszkatołowej
- szczypta soli
- 0,5 kg startej marchewki
- garść posiekanych orzechów włoskich

Przygotowanie:
Jajka ucieramy z cukrem i olejem. Dodajemy pozostałe składniki i mieszamy. Ciasto przekładamy do wysmarowanej tłuszczem i posypanej bułką tartą blachy „keksówki”. Pieczemy 40 minut w temperaturze 180 stopni (po około 20 minutach można zmniejszyć temperaturę jeśli czujemy, że placek tego potrzebuje).




środa, 7 stycznia 2015

Tarta z konfiturą cebulową i ziemniakami

Jakiś czas temu zdecydowałam się na przygotowanie mojej pierwszej w życiu konfitury cebulowej. Posłużyłam się do tego przepisem ze strony www.fork-and-co.blogspot.com, gdzie odsyłam wszystkich zainteresowanych. A że akurat w domu było porto, to przepis sprawdził się idealnie. Sam smak mi pasuje ale miałam mały problem do czego jej użyć. Pierwszy raz została wypróbowana podczas świątecznego obiadu. Później sprawdziła się jako składnik kanapki zapiekanej z cheddarem i pieczarkami. Natomiast trzeci raz zagościła w tarcie z ziemniakami i cheddarem. Przygotowałam ją tym razem w małej formie jednak składniki podam na dużą, ponieważ będzie to pewnie dla wielu osób wygodniejsze. Jako dodatek do tarty przygotowałam „papkę” jabłkową.

Składniki:
- 3 duże ziemniaki
- 250g mąki pszennej + odrobina do podsypania
- 125g + łyżka zimnego masła i odrobina do natłuszczenia formy
- 3 jajka + 1 żółtko
- woda
- 6 łyżek konfitury cebulowej (można również przygotować podsmażoną na maśle cebulę, dusimy ok. 30 min z tymiankiem i winem)
- 2 małe jabłka
- kawałek sera cheddar
- pieprz, sól, 2 łyżki cukru i gałka muszkatołowa
- 3 łyżki jogurtu greckiego (lub śmietany)
- ¾ szklanki białego wytrawnego wina
- skórka otarta z połówki cytryny
- łyżeczka mąki ziemniaczanej
- kilka gałązek świeżego tymianku

Przygotowanie:
Najpierw przygotowujemy ciasto. Do miski wsypujemy mąkę i pokrojone w kawałeczki masło. Całość rozdrabniamy palcami na wiórki. Dodajemy szczyptę soli. W osobnej miseczce roztrzepujemy jedno jajko i dodajemy do mąki z masłem. Ugniatamy ciasto. Dolewamy wodę i zagniatamy aż do wykorzystania całej mąki z miski i uzyskania ciasta, które nie będzie się za bardzo lepić (można dołożyć nieco mąki w miarę potrzeby). Formujemy kulę z ciasta i przekładamy ją do folii aluminiowej lub worka foliowego, wkładamy na 30 minut do lodówki. W tym czasie obieramy i gotujemy ziemniaki. Po 30 minutach przygotowujemy stolnicę, wysypujemy nieco mąki. Rozwałkowujemy ciasto tak, aby wypełniło formę na tartę. Formę natłuszczamy masłem i oprószamy mąką. Po wypełnieniu ciastem formy, nakłuwamy je gęsto widelcem. Wkładamy spód tarty do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni (150 stopni przy termoobiegu) na ok. 15, 20 minut aż do zrumienienia. Po tym czasie wyciągamy spód, nakładamy konfiturę cebulową, na to pokrojone drobno ugotowane ziemniaki. 2 rozkłócone jajka i żółtko łączymy z jogurtem, cheddarem, odrobiną soli, pieprzu i gałką muszkatołową. Tak powstałą miksturą zalewamy tartę i wkładamy do z powrotem do piekarnika na 20 minut aż jajka się zetną a całość zrumieni. Teraz przygotowujemy jabłka. Obieramy je i trzemy na tarce. Podsmażamy je z łyżką masła i 2 łyżkami cukru w rondelku przez kilka minut. Następnie zalewamy jabłka winem i dusimy aż do odparowania. Podczas duszenia można dodać odrobinę wody w czasie potrzeby. Dodajemy skórkę z cytryny oraz gałązki świeżego tymianku. Po ok. 10 minutach łyżeczkę mąki ziemniaczanej mieszamy z 2 łyżeczkami wody, dodajemy do całości i mieszamy. Zagotowujemy, zdejmujemy z kuchenki, przekładamy do naczynia. Gotowe :)



wtorek, 6 stycznia 2015

Jogurtowe placuszki

Jak tak dalej pójdzie to będę mogła nazwać ten blog jogurtową krainą! Po prostu uwielbiam jogurt grecki i jego szerokie zastosowanie. Obecnie praktycznie zastępuje mi śmietanę. Moja propozycja na dziś to placuszki z mąki i jogurtu greckiego. Zazwyczaj przygotowuję je na kolację ale równie dobrze sprawdzą się na imprezie jako tapas, np. w formie mini placuszków, ponieważ są smaczne zarówno na ciepło, jak i na zimno. Dodatki możemy dobierać dowolnie chociaż te, które przedstawię są dla mnie nierozerwalnie związane z tym daniem. Olej z pestek winogron można zastąpić oliwą, po prostu nie lubię jej smaku a wskazany przeze mnie olej idealnie tu pasuje :).

Składniki:
- mąka pszenna
- jogurt (może być naturalny lub grecki, na dwa placuszki o rozmiarze jak na zdjęciu zużyłam ok. 5 łyżeczek jogurtu)
- dowolne przyprawy (ja stosuję przyprawę toskańską z suszonymi pomidorami)
- ser feta lub sałatkowy jak w moim przypadku
- poszatkowane, świeże liście bazylii
- pokrojone w kostkę pomidory
- odrobina oleju z pestek winogron
- ew. szczypta soli

Przygotowanie:
Na stolnicę wsypujemy ok. 10 łyżek mąki. Dodajemy przyprawy i sól (jeśli ją stosujemy). Całość mieszamy. Usypujemy górkę, a w środku robimy dołeczek. Do niego dodajemy dwie łyżeczki jogurtu i zagniatamy ciasto. Czynność powtarzamy aż do połączenia się składników i uzyskania elastycznego ciasta. Można dosypać mąki lub dodać jogurtu w razie potrzeby. Kiedy mamy już ugniecioną kulę z ciasta dzielimy ją na pół (przy dwóch placuszkach). Każdą część rozwałkowujemy na podłużny placuszek grubości 2, 3 mm. Rozgrzewamy patelnię. Placuszki smażymy bez dodatku oleju z obu stron do zrumienienia. Po usmażeniu nakładamy dodatki, na koniec skrapiamy całość olejem i gotowe.


poniedziałek, 5 stycznia 2015

Witam przepisem na makaron z jogurtowym sosem z tuńczykiem

Długo zastanawiałam się czy zacząć prowadzić blog. Ciągle wydawało mi się, że mam za małe doświadczenie w kuchni albo za mało własnych przepisów. Później jednak stwierdziłam, że i tak nigdy nie jest się gotowym na 100% więc postanowiłam spróbować.
Równie długo zastanowiłam się jaki będzie pierwszy przepis, który opublikuję. Zdecydowałam się na coś lekkiego, zdrowego i łatwego w przygotowaniu. Tak jak lubię. Chociaż oczywiście od czasu do czasu uwielbiam zamknąć się w kuchni na kilka godzin i przygotować coś z czego później jestem naprawdę dumna :). Dziś postawiłam na makaron z jogurtowym sosem z tuńczykiem. Do posypania użyłam sera Grana Padano, który przywiozłam sobie w kawałku z ostatniej podróży do Włoch, jestem jego fanką, ale równie dobrze będzie pasował parmezan lub inny żółty ser (jednak polecam twarde). Z podanej poniżej ilości składników wyszły mi dwie spore porcje.

Składniki:
- makaron pełnoziarnisty spaghetti
- 200 g jogurtu greckiego
- puszka tuńczyka w sosie własnym
- 5, 6 sztuk pomidorów suszonych w oleju lub oliwie
- sporo liści świeżej bazylii
- mała cebula (może być szalotka)
- ząbek czosnku
- żółty ser do posypania po wierzchu
- pieprz i sól do smaku

Przygotowanie:
Na patelni podsmażyć na oleju pokrojone drobno cebulkę i czosnek. Dodać pokrojone suszone pomidory i również delikatnie podsmażyć. W osobnym garnku gotujemy makaron (proponuję dodać odrobinę oleju lub oliwy do gotującego się makaronu żeby nitki się nie sklejały). Dodajemy na patelnię tuńczyka i zostawiamy go na chwilkę. Dolewamy jogurt grecki oraz posypujemy całość posiekaną bazylią. Mieszamy, doprawiamy do smaku i chwilkę grzejemy na patelni. Ugotowany makaron odsączamy z wody i przesypujemy do sosu. Całość mieszamy, przekładamy na talerze i posypujemy świeżo startym serem oraz kilkoma całymi listkami bazylii dla dekoracji.